Tuning mechaniczny


                                                                            1. Rozpylacz                                           Wróć


Przypadkowo, w odpowiednim oświetleniu, zajrzałem w otworek doprowadzający powietrze do rozpylacza (tej mosiężnej toczonej części w którą wchodzi iglica gaźnika). Ze zdziwieniem stwierdziłem że w rozpylaczu widoczny jest z tej perspektywy tylko jeden otworek, i to dość duży. O ile mi wiadomo, by rozpylacz działał jak należy, powinien on posiadać wiele otworków, na dokładkę możliwie małych. Jeśli tak, to sprawa staje się jasna. Rurka emulsyjna rozpylacza (bo tak się w zasadzie nazywa część odpowiedzialna za tworzenie mieszanki paliwo-powietrze wokół iglicy podnoszącej się wraz z przepustnicą) musi zostać zmieniona. Ta oryginalna posiada, jak się okazało, tylko cztery otwory średnicy ok. 0,8mm, rozstawione co 90 stopni na obwodzie.
Taki rozpylacz podaje mieszankę grubokroplistą, słabo zmieszaną z powietrzem i mało wydajną, łatwo osadzającą się na powierzchniach kanałów czy króćca. Samo usunięcie starego rozpylacza odbyło się w dość brutalny sposób - wprowadziłem (ostrożnie!)w jego otworek iglicy wiertło średnicy 2,8mm, które w pewnym momencie zakleszczyło się powodując obracanie się rozpylacza w korpusie gaźnika... po czym całość ostrożnie wyjąłem. Rozpylacz jest w korpusie osadzony "na wcisk" i to prawdopodobnie jedyna metoda by go wyjąć. Nie muszę chyba dodawać, że po takim potraktowaniu nadaje się tylko do wyrzucenia lub do sprawdzenia wymiarów koniecznych do odtworzenia w nowej, poprawionej wersji. Żeby z wymiarowaniem detalu nikt nie musiał już walczyć, zamieszczam poniżej rysunek wykonawczy:

Jak da się odczytać z rysunku, moja rurka emulsyjna posiada 20 otworków 0,5mm zamiast czterech 0,8mm. Powierzchniowo jest to więcej niż w oryginale, co zapewnia lepszej jakości mieszankę. Nie twierdzę że jest to najlepsza liczba otworków ale na pewno najłatwiej w ten sposób potraktować temat - każdy otworek ma swoje przedłużenie po drugiej stronie rurki, co ułatwia i przyspiesza wykonanie. Może ktoś pokusi się o wykonanie większej liczby otworków, dla mnie osiągnięte rezultaty już przy dwudziestu są zadowalające. Nowy rozpylacz wytoczyłem na wiertarce, z kawałka mosiężnego pręta. Zamiast noży tokarskich - pilniki-iglaki i papier ścierny, od 400 do 1000 (stąd równa powierzchnia elementu). Głowica wiertarki powinna posiadać naprawdę minimalne bicie promieniowe i osiowe, inaczej nie da się tego elementu wykonać poprawnie. W sumie lepiej by było udać się do dobrego tokarza lub zegarmistrza, z uwagi na małe rozmiary części: 

Jak widać, odcięcie i wyrównanie podstawy jest ostatnią operacją wykonaną z użyciem wiertarki.
Gotowy element osadzamy na wcisk, podobnie jak oryginał. Delikatne zestożkowanie w dolnej jego części ma za zadanie ułatwić tę czynność. Wciskając rozpylacz w gniazdo korpusu, posługujemy się najlepiej rurką o takiej średnicy która pozwoli napierać na kołnierz rozpylacza (zaznaczona średnica 5,5mm - zatem otwór rurki musi być nieco mniejszy, ale na tyle duży by nie uszkodzić końcówki rozpylacza). Różne egzemplarze Jikova mogą mieć rozpylacze nieco różniące się średnicą całkowitą, dlatego w jednym będzie idealnie pasować w gniazdo 5,5mm, a w innym 5,45 lub np. 5,47. Stąd ten wymiar traktujcie jako orientacyjny. Jeśli jednak rozpylacz nie chce się zmieścić na swoim miejscu - nie stosujemy dużej siły, bo łatwo go uszkodzić.
Pewnie zapytacie, po co w ogóle bawić się w taką przeróbkę. Otóż warto, bo mamy dzięki temu lepszą reakcję silnika na gaz w niskim i średnim zakresie obrotów, a przy tym wyraźnie niższe zużycie paliwa. Nie wiem jak przedstawia się sytuacja z obrotami maksymalnymi - pewnie też reakcja silnika jest dużo lepsza, ale nie mogłem tego sprawdzić na dłuższą metę mając silnik na dotarciu. Modyfikacja jest trudna, ale warta wprowadzenia jeśli mamy dość cierpliwości, pewną rękę i potrzebny sprzęt.



2. Przepustnica i wkładka wyrównująca przepływ

Tę przeróbkę po raz pierwszy stosowałem już dawno, ale dopiero teraz mogłem wykonać egzemplarz do zdjęć. Przepustnica ma w tym wykonaniu postać odwróconej denkiem do góry szklanki, natomiast wkładka - walca z wywierconym poprzecznie otworem 16 lub 17mm. Przy okazji: Jikov ma nominalną średnicę 17mm, ale znów różne pochodzenie gaźników powoduje że mamy zarówno takie które posiadają taką średnicę przelotu, jak i 16-milimetrowe. Wszystkie jednak mają tę samą wadę - wokół rozpylacza przekrój poprzeczny jest większy niż przed nim i za nim, a to znów odbija się na jakości mieszanki. Zdjęcia ukazujące wkładkę i przepustnicę chyba tłumaczą o co w tej przeróbce chodzi... : 
 

Dodam jeszcze, że trzeba usunąć z korpusu gaźnika króciutki sworzeń prowadzący starą przepustnicę - tu nie będzie już potrzebny, a wręcz będzie przeszkadzał, bo w mojej przeróbce przepustnica nie ma osobnego prowadzenia. We właściwej pozycji utrzymuje ją iglica, która jest zamontowana sztywniej niż w oryginale. Przeróbka wymaga też dłuższej iglicy i specjalnej przedłużki między korpusem gaźnika a pokrywką przepustnicy - po to, by była ona w stanie otworzyć cały przekrój dolotu. Z konieczności przedłużkę i wkładkę wykonałem tymczasowo z poxiliny, co oznacza że w gaźniku będą one zamontowane tymczasowo. Wiosną być może jednak będę już w posiadaniu tokarki, więc dotoczę te części z aluminium. Z aluminiowego korpusu starego kondensatora elektrycznego (średn.20mm) wykonałem przepustnicę. Ona jednak też jest tylko tymczasowo, cieniutkie ścianki na pewno nie pożyją długo w warunkach silnych impulsów ciśnienia mieszanki. Korzyści z tej przeróbki są widoczne od razu: silnik jest o wiele bardziej dynamiczny w całym zakresie obrotów, obroty maks. są także wyższe niż w oryginale. Gaźnik po przeróbce wygląda tak jak poniżej: 

Gdyby połączyć obie przeróbki w jednym egzemplarzu gaźnika, otrzymalibyśmy produkt być może nawet lepszy niż Dell'orto, Mikuni czy Keihin - a to przecież nadal tylko Jikov, tyle że dopieszczony. Żeby mieć pewność, że każda z nich sprawdza się osobno - w ten sposób zostały wprowadzone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz